Przyznaję się dzisiaj do dwóch przestępstw. Jednym z nich jest niewybaczalne popsucie soczewki do makro :( Jestem psujem jakich mało. Teraz należy mi się lincz publiczny za swoją nieuwagę... Przy okazji macie możliwość podejrzenia, co już wkrótce może ukaże się na blogu :)
Przejdźmy teraz do drugiego przewinienia ;) Rok temu (albo i więcej) zabrałam się za krosno. Idea była piękna, ale coś nie wyszło... Bransoletka zamiast powstać - RAZ DWA TRZY leżała w czeluściach komody przez rok. I to nie dlatego, że z krosnem było coś nie tak - co to, to nie, ale miałam problem z zabraniem się za wykończenie. Próbowałam tasiemek, próbowałam rzemyka - nic z tego mnie nie satysfakcjonowało. Ostatecznie zatwierdzona została wersja z wykończeniem w kolorze złotym.
Całość wykonana została z koralików Toho 15/o w odcieniach Opaque Lustered Lt Beige, Silver Lined Milky Pomegranate, Gold Lined Rainbow Aqua, Frosted Gold Aqua Capri Lined, Transparent Frosted Ruby i Silver Lined Lt. Amethyst.
Chyba nie wyszło, aż tak źle, więc krosna na stałe do szafy nie odkładam ;)
Ostatnio pisałam, że w trakcie jest jeden z naszyjników wg wzoru
Weraph ;) Oto on:
Tym razem użyłam Toho 11/o w odcieniach: Frosted Metallic Nebula, Higher Metallic June Bug, Super Duo Jet Full AB oraz Opaque Frosted Jet 15/o. Mam nadzieję, że polubi się ze swoją nową
właścicielką :)