A dzisiaj z innej beczki. Z racji tego, że nie tylko koraliki mnie kręcą i uzależniają zapraszam Was wszystkich do regularnego czytania bloga o tematyce podróżniczej :)
To właśnie tam będziecie mieli okazję poznać bliżej rzecznika prasowego manufaktury oraz przeczytać co ciekawego mamy do powiedzenia o tym co blisko nas, co można zwiedzić i zobaczyć bez względu na to, ile mamy kasy w portfelu i paliwa w baku ;)
Nie patrzcie na tytuł jak na kosmitę, który nagle wylądował na Waszym balkonie.
Ten zlepek słów jak dla mnie ma sens, jeśli rozpatrywać go będziemy uwzględniając formę, jak i powód jego powstania :P
Słyszeliście o Korallo? Tak? Nie? Nic nie szkodzi, ważne, że poniższy pentagonistyczny naszyjnik przynajmniej w jakimś stopniu 'wbija' się w kontekst konkursu.
Do wykonania użyte zostały koraliki Toho w kolorach Gold Lustered Pale Wisteria 11/o (15szt); Permanent Finish - Galvanized Brick Red 11/o (60szt) oraz Opaque Jet 11/o (za dużo żeby liczyć) :)
Spieszymy z wyjaśnieniem, jednocześnie uspakajając, że nasza królowa rzek - Wisła, mimo iż aż o pół metra przekroczyła stan alarmowy, to jej brunatno - szare wody, na szczęście nie dotarły pod próg Manufaktury na Skarpie. Koraliki zostały uratowane, a nurt Wisły nie porwał ich w stronę Bałtyku.
No to co z tymi kosmitami pytacie? Tak mnie naszło trochę na wspominki, starych dobrych czasów ogólniaka ;) Jedną z piosenek, które miło wspominam to Pain - Shut your mouth, w którym kosmici i mleko odgrywają kluczową rolę. Wiem, wiem nie wszyscy przepadają za industrial metal, ale mimo wszystko zachęcam do obejrzenia :)
Motywy marynistyczne cieszą się niezmiennie od wielu lat ogromną popularnością, a szczególnie gdy za oknem robi się ciepło.
Sama mam ogromny sentyment do żeglarstwa i z nutką nostalgii wspominam własny chrzest oraz pasowanie
na żeglarza przed obliczem Neptuna - władcy mórz i oceanów oraz jego żony Prozerpiny ;)
To co najbardziej kojarzy się z marynistycznymi motywami kolorystycznymi to biel urozmaicona niebieskimi bądź też czerwonymi akcentami - dlatego też, poniższe trzy bransoletki są wariacjami z wykorzystaniem właśnie tych kolorów.
1. Sekwencja 1a; 1b na sześć koralików w rzędzie z Toho Opaque White 11/o oraz Silver Lined Frosted Lt Siam Ruby 11/o.
2. Sekwencja 1a; 1b na sześć koralików w rzędzie z Toho Opaque White 11/o oraz Transparent Frosted Cobalt 11/o
3. Sekwencja 2a; 2b na sześć koralików w rzędzie z Toho Opaque White 11/o oraz Silver Lined Frosted Lt Siam Ruby 11/o.
P.s wszystkich zainteresowanych czarterami jachtów odsyłam w sprawdzone miejsce http://mazurskiejachty.pl/ :)
Oto i on... Mroczny w swoim jestestwie, zmienny jak prawdziwa kobieta (pomimo tego, że tu występuje w rodzaju męskim), a zarazem idący na kompromis w każdej sytuacji, elastycznie dostosowujący się do naszych potrzeb - lariat FERGON!
Z samą nazwą wiąże się mała anegdotka sytuacyjna wynikająca ze zwykłej pomyłki słownej. Ot, czasami wyrazy o zupełnie innej genezie (w tym przypadku nazwisko i fachowa nazwa "sznura") nagle zdają się mieć więcej cech wspólnych, niż mogłoby się to początkowo wydawać i stają się nierozłącznie niczym Flip i Flap;). I tak też lariat otrzymał swoje unikatowe imię... Pomimo jego znacznej długości praca szła całkiem sprawnie, a mnie samą efekt końcowy zadowala. Brakuje mi w nim jeszcze jednej zawieszki, ale nadrobię to w późniejszym czasie, kiedy dni nie będą tak zwariowane i krótkie jak teraz ;)
Lariat wykonany został na 6 koralików w rzędzie z Toho Opaque Jet 11/o oraz Pernament Finish Galvanized Lilac 11/o, które widoczne są w peyotowej opasce. Długość bez zawieszek 121 cm.
Pracę zgłaszam do wyzwania kreatywnego kufra - Mroczne Cienie. W zasadach
podanych do tego wyzwania znalazł się punkt "Prosimy podać konkretną inspirację z filmu (zdjęcie, motyw,
scenę itp.) zgłaszając prace na wyzwanie." Moją inspiracją była ta scena lub/i
bardziej ubiór samej aktorki. Uważam, że jak na postać prawie pierwszoplanową w otoczeniu tego mrocznego zamku brakowało jej odrobiny 'pazura' :)
Mroczny lariat o unikatowym imieniu Fergon mógłby pięknie wpasować się w charakteryzację postaci ;)
Moi Drodzy! Już za parę dni w Tczewie odbędzie się kolejna, bo siódma z rzędu odsłona Europejskiej Nocy Muzeów. Wśród atrakcji, które przewidziane są na ten dzień każdy znajdzie coś dla siebie! Szczegółowe wykaz możecie znaleźć na dole tego posta. Czuję, że będzie gorąco, nawet jeśli pogoda nie dopisze! :)
Ale to, co powyżej i na dole posta, to nie wszystko! :) Podczas Nocy Muzeów
odbywać się będą różnego rodzaju konkursy, do udziału w których
serdecznie zapraszam. Wśród nagród znajdą się, między innymi, dwie pary
kolczyków oraz dwie bransoletki, przygotowane specjalnie na tą okazję. Aby zachęcić Was do aktywnego spędzenia z nami czasu,
poniżej znajdziecie kilka zdjęć tego, co udało mi się zrobić.
1. Bransoletka Toho Round Inside Color Jonquil Apricot Lined 8/o oraz Inside Color Jonquil Hyacinth Lined 8/o
2. Bransoletka wykonana z koralików Toho Round Inside Color Jonquil Hyacinth Lined 11/o oraz Opaque Lustered Lt Beige 11/o z dodatkiem dagger beads :) - wzór dostępny u Weroniki TU
3. dwie pary długich kolczyków z wykorzystaniem gotowej bazy. Koraliki wybrane w pocie czoła w jednym z moich magicznych pudełek ;)
Cały zestaw znajdzie swoich nowych właścicieli podczas Nocy Muzeów :)
Koniecznie zapoznajcie się z filmikiem na TV TeTka Tczew! :)
Więcej informacji znajdziecie na stronie Fabryki Sztuk oraz FB.
Sezon urodzinowy zaliczam do otwartych! Dzisiaj specjalnie dla Was przedstawiam jedną z ostatnich bransoletek przeznaczonych na prezent. Wzór według którego została wykonana bransoletka został zaczerpnięty z wzorów umieszczonych w czasopiśmie beading. Całość zrobiona jest z 12 koralików w rzędzie z koralików Toho 11/o w odcieniach:
Transparent Frosted Teal
Opaque Rainbow Sour Apple
Opaque Rainbow Dandelion
To co widzicie to jeden z czterech moich współtowarzyszy podróży. Zielona mozaika a la malachit zrobiona została na odcinku Poznań - Gorzędziej. W trakcie podróży wplotłam w nią dużo pozytywnej energii, która mam nadzieję udzieli się nowej właścicielce i solenizantce! :)
Dla odprężenia wykonałam również kolczyki (z okazji zbliżającej się wielkimi krokami nocy muzeów organizowanej przez Fabrykę Sztuk w Tczewie oraz Pchlego Targu). Efekty krótkiej przerwy w koralikowaniu poniżej:
To nie tak, że mam dość bloga ...
To nie tak, że nie chcę pisać ...
To nie tak, że mi się znudziło ...
To nie tak, że weny brak ...
Przyszła majówka, nadszedł czas wolny! Urlop w toku, a plany napięte ... :))) Po krótkiej i treściwej wizycie w Poznaniu i W-Olsztynie nadszedł czas na Ornetę, Kadyny, Młynary i Lidzbark Warmiński :)
A tymczasem ... w Poznaniu nie próżnowałam! Bo to przecież DOSKONAŁA okazja była, żeby odwiedzić ICHNI sklepik koralikowy (czyt. Koralianki) ! Bomba jak dla mnie - i mojego portfela również ;D