W ostatnim czasie miało miejsce wyjątkowo miłe rakowe spotkanie. Lecz tu nie o raki chodzi, a o RAKU czyli technikę wypalania ceramiki, która charakteryzuje się tym, że jest dość nieobliczalna.
Swoje korzenie ma w sztuce ... japońskiej, a za jej 'ojca' uważany jest
Chojiro, który żył w Kioto w latach 1516-1592. Cała sztuka wypału polega na wyciąganiu prac z pieca rozgrzanego do około 900-1150 stopni Celcjusza i przełożeniu ich do materiału redukcyjnego, którym na przykład są trociny, gazeta, siano, trawa oraz schłodzeniu w wodzie.
Wypał jest ciekawym doświadczeniem nie tylko ze względu na brak możliwości przewidzenia efektu końcowego, ale również ze względu na dodatkowe przeżycia i warunki panujące podczas samego wypału :)
A dlaczego efekt końcowy jest nieprzewidywalny? Każdy z czynników ma tutaj ogromny wpływ - temperatura w piecu, czas wyjęcia naczyń, zastosowany czas redukcji, użyty rodzaj materiału i szkliwa, a nawet czas schładzania. Dlatego całość jest tak intrygująca i wciągająca.
Dla mnie było to pierwsze w życiu spotkanie z ceramiką. I jak się okazało nie ostatnią :) W Tczewie na szczęście też można czasami artystycznie się wyżyć :)
Na efekty wypalenia tym razem w piecu elekrycznym czekam dla tegorocznych ozdób świątecznych:
To była zabawa! :D
OdpowiedzUsuńAsia, ja się nie mogę doczekać kolejnego wypału w raku :) Trza się w końcu wprawiać w fachu trociniary ;)
UsuńRaku jest bardzo pociągające, lubię nieprzewidywalne rzeczy, dlatego uwielbiam filc tak samo jak ceramikę.
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie przejrzeć Twoje prace filcowe. Są piękne, ale akurat ten materiał do mnie nie przemawia ;) W każdym razie domyślam się dlaczego jest nieprzewidywalny ;) pozdrawiam serdecznie :)
UsuńA co nieprzewidywalnego jest w filcu? ;)
OdpowiedzUsuńA ja nadal jeszcze nie widziałam na żywo co wyszło z moich ulepków. Zazdroszczę wam tej zabawy z wypałem :)
OdpowiedzUsuńAle świetna zabawa, zdjęcia są świetne, super że widać krok po kroku;)
OdpowiedzUsuń