Więcej możecie zobaczyć i przeczytać tutaj.
Koralikami, które wychodzą spod rąk Asi, jestem zachwycona, a te poniżej to tylko przedsmak jej możliwości:
mój najulubieńszy :) |
Gościem specjalnym była Weraph, która przyjechała do nas z Poznania, aby pod swoim czujnym okiem udzielać nam koralikowych porad. Nie ukrywam, że na tych spotkaniach więcej się nasłuchałam i naoglądałam, niż napracowałam...
Mimo wielu przerw na pogaduszki udało mi się wykonać pierwsze w moim życiu lampworki, z których jestem dumna. Koordynacja lewa, prawa, palnik, szkło wcale nie jest AŻ tak prosta, jak się wydaje, patrząc na pracującą Asię...
Krzywulec został zrobiony jako najpierwszy:
Okrągulec wybrnął bardziej regularnym kształtem, ale poległ na dodatkach... Miały być kwiatki, wyszła RÓŻA i LISTEK (a przynajmniej takiej wersji się trzymam). Zabawa z lampworkami przednia! :)
Dodatkowo rozpoczęłam oplatanie kaboszonu według zaleceń Weroniki. Niestety, do tej pory nie udało mi się go dokończyć (więc go chwilowo nie pokazuję!) ;D
No i na koniec miętówkowa bransoletka wykonana z Toho 8/o w kolorach Opaque Turquoise i Transparent Frosted Green Emerald na sześć koralików w rzędzie.
Z niecierpliwością czekam na kolejne spotkanie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz