I chyba jedynym ktosiem, który chciał wejść w jakąkolwiek interakcję z rzeczoną wstążką była Westa. Z zainteresowaniem śledziła moje poczynania i walkę, narzucając swoje i piłki towarzystwo gratis. Nie pomagała, a jeszcze sam proces rozplątywania skutecznie utrudniała ;)
No cóż... nie ukrywam, mnie cała sytuacja zirytowała ... Producencie POMYŚL - wystarczyłyby dwa dodatkowe elementy przy rolce i użytkowanie wstążki byłoby o wiele łatwiejsze! Oszczędność czasu i nerwów użytkowników - BEZCENNE.
Całość po rozplątaniu umieściłam w woreczku. Rolka wyrzucona i tak się na nic nie przydała! Ot co.
A na koniec karny facepalm...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz