No i stało się. Paczka doszła, choć trochę u mnie zalegała figurując na liście TO DO od jakiegoś ... roku. Miejscem docelowym okazała się być słoneczna Tuluza, gdzie wybieram się niezmiennie od dobrych kilku lat.... A co w niej było? Same cudeńka. Po pierwsze kocyk, wydziergany dla małego ktosia na specjalne zamówienie babci :)
Oczywiście dla mamy również znalazło się coś miłego.
Cztery pary kolczyków i bransoletka na sześć koralików w rzędzie w kolorach Inside Color Aqua Capri Lined, Gold LLined Lt Montana Blue oraz wałkowany na wszelkie możliwe sposoby Opaque Lt Beige :)
Droga MAMO! Teraz nie ma odwrotu, muszę zebrać się w sobie i przyjechać do Was WKRÓTCE w odwiedziny, gdzie miło będzie spróbować kilku pysznych dań, które prezentujesz na Coolinarnych eksperymentach :) Szach mat - na pewno będzie pysznie! :D
Pozdrawiam całą trójkę serdecznie z mniej ciepłej Polski :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz