Jak sam tytuł tego posta wskazuje, dzisiaj nie będziemy rozprawiać o moich robótkach. Czas na coś maminego, coś co ma odpowiednią minę :)
Jako mały dzieciak wyszywałam (po babci). Nie zakochałam się jednak w drutach, tudzież szydełku, z których głównie korzysta moja mama. Jej robótki wnoszą więcej niż te moje, ponieważ dla naszej małej dziewuszki bransoletki, kolczyki i pierścionki to - na razie - rzeczy zbędne i z pewnością nie dające tyle radości, co szydełkowe kapcie.
Z dużą porcją miłości powstały więc one - biedronkowe kapciuchy! :)
Miejmy nadzieję, że przyszła, nowa właścicielka będzie nimi zachwycona tak samo jak ja :))
P.s one są po prostu szczęśliwe !!
Rewelacyjne biedrony :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa, przekażę komu trzeba ! :))
UsuńRewelacja, uśmiałam się :) Bardzo pozytywne kapcie :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa! Przekażę je głównej wykonawczyni :) Pozdrawiam!
UsuńCudowne kapciuchy :)
OdpowiedzUsuń